piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 11

Tomek jak zawsze był punktualny. Ubrałam kurtkę i wyszłam mu na spotkanie. Przywitaliśmy się buziakiem w policzek i ruszyliśmy w kierunku jego motoru. Wytłumaczyłam przyjacielowi jak dotrzeć nad staw który miałam zamiar mu pokazać. Następnie wsiedliśmy na pojazd i ruszyliśmy w drogę. Dziś jeszcze bardziej niż wczoraj utwierdziłam się w przekonaniu że Tomek nie jest miłośnikiem wolnej jazdy. Jednak muszę przyznać że jakoś nie bałam się z nim podróżować. Po 15 minutach drogi byliśmy na miejscu. Niebo było błękitne i jak na wrzesień pogoda w tym momencie była bardzo przyjemna. Rozłożyłam koc na brzegu i oboje położyliśmy się na nim.  Wyjęliśmy także smakołyki, które wzięliśmy ze sobą. Między innymi truskawki. Nie mam pojęcia skąd Tomek wziął teraz ten owoc, ale cóż liczyło się że jest. Jedliśmy i rozmawialiśmy. Wiedziałam już o nim strasznie dużo. Gadało nam się jakbyśmy znali się całą wieczność. Może nawet z Tomkiem rozumiałam się lepiej niż z Marco, którego znałam od małego, ale do tej pory łączyły nas tylko wspólne imprezy. Prócz tego Tomek szanował dziewczyny czego niestety nie można powiedzieć o tym Rudym Reusie. Swoją drogą ciekawe czy teraz jakaś poleci na jego fryz. Tomek i Marco to dwa zupełnie inne charaktery. Tomek, który ma szacunek do płci przeciwnej, nie lubi dużo imprezować, ale to nie znaczy że nie lubi spędzać czasu ze znajomymi. On woli iść do kina, na pizze, kręgle, choć na dyskoteki też zdarza mu się iść. Kontra Reus. Człowiek, który ma gdzieś uczucia dziewczyn. Można by rzec że przeleciał by wszystko co  na dwie nogi, piersi i się rusza. Jedyne na czym mu zależy to to by iść na imprezę i się nawalić. Ma gdzieś konsekwencje tego co robi. Jednak czasem potrafi pomóc. Dla przyjaciół jest wstanie zrobić wszystko. Jak by miał dwa zupełnie inne oblicza. Mimo to bardzo go lubiłam, choć czułam wielokrotnie do niego obrzydzenie. Nad stawem, było jeszcze parę osób. Jakieś starsze małżeństwo, które szło brzegiem trzymając się za ręce, dwójka dzieci biegająca na plaży, i starzy pan łowiący ryby. Czas z Tomkiem biegł bardzo szybko i nim się obejrzeliśmy była już 17. Zaczęliśmy się zbierać do domu. Słońce zaczęło już powoli zachodzić.  Tu ten widok zapierał dech w piersiach. Tomek złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku miejsca, gdzie zostawiliśmy motor. Podróż do domu zajęła nam 20 min. Pożegnałam się z Tomkiem i pobiegłam do domu. Miałam dziś napięty grafik. Szybko wskoczyłam pod prysznic i zaczęłam szykować się na dzisiejszą dziką imprezę u Piszczka. Postanowiłam zrobić dziś mocniejszy makijaż szybko ubrałam się i zeszłam na dół w celu pomalowania paznokci. Byłam zadowolona ze swojego dzieła. Skończyła je w samą poje, gdyż od razu usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie pomyliłam się w drzwiach stał wystrojony Reus.  Punkt za punktualność dla obojga.
- Ciekawe czy, któraś pójdzie z tobą do łóżka jak zobaczy Cię w tych sexi włoskach - drwiłam z niego
- Zakład że przelecą dziś co najmniej dwie - powiedział patrząc mi w oczy
- Okey. To o co? - zapytałam
- Jak wygram to spędzasz ze mną calutki jeden dzień od rana do nocy i robimy to co ja chce - rzekł pewny siebie
- Okey, ale bez żadnych takich wiesz - powiedziałam podając mu rękę
- Okey to zakład - rzekł
- A jak ja wygram to przez cały tydzień odpuszczasz sobie panienki - powiedziałam
- dobra - zaśmiał się
Oczywiście gdy dojechaliśmy na miejsce impreza trwała w najlepsze. Właśnie przechodziłam koło drzwi od łazienki kiedy wyleciały one z hukiem z zawiasów. A kto wyszedł z toalety. Oczywiście mój nawalony brat
- Jak się bawić to się bawić drzwi wyjebać nowe wstawić - zaśmiałam się z niego podobnie jak reszta obecnych.
Tylko Ewie było nie do śmiechu. Nie dziwie jej się też bym się wkurzyła jak by mi wtoś wyjebał drzwi od kibla.
- Spokojnie kochanie i tak zamierzałem kupić nowe - zaśmiał się porządnie wstawiony już Piszczek
Oczywiście chłopacy przez całą imprezę mieli fazę. Lewy śpiewał słowianki a do tego próbował seksownie się poruszać, więc mieliśmy z niego spory ubaw. Błaszczu spał słodko przytulony do pół litra wódki i co się na chwilę ocknął mówił jak bardzo ją kocha. Hummels zadzwonił do Kloppa i zaczął mu się zwierzać. Ogólnie nie można było nażekać na nudę. Nagle do tańca porwał mnie Reus.
- Seksownie dziś wyglądasz kociaku - szeptał mi na ucho
- Ty też dziś jesteś seksi kocia - powiedziałam i zaczęłam się śmiać byliśmy dość ładnie wstawieni. Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Marco jeszcze zmniejszył tą odległość i wtedy....

****************************************************************************************************************

Postanowiłam was potrzymać w niepewność ;*
Dodam że w następnym rozdziale stanie się coś ciekawego ;D
CZekam na wasze opinie w komentarzach ;*


14 komentarzy:

  1. I wtedy bum - oderwali się od siebie, bo na środku parkietu wybuchnęła bomba :D
    Moja interpretacja, wybacz XD
    Faktycznie, taka niepewnośc O,o
    Kolejny i to szybko <3
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego w takim momencie?
    Mam nadzieje że nowy pojawi się szybko!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Serio ?! W takiem momencie ? Uhuh zakładzik. ;) No jestem ciekawa kto go wygra. ;D
    Rozdział świetny! Moja wypbraźnia poszła w górę jak się zbliżył do niej Marco no, ale przekonam się w następnym rozdziale czy dobrze myślałam. <3 Dawaj kolejny i to szybko <3
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cud miód, czekam z niecierpliwością na kolejny ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. REWELACJA! bomba ,rozdział bomba czekam na nn xd
    gusia

    OdpowiedzUsuń
  6. ahahhahahahhahahah Mario XD Normalnie leżę i nie wstaję XD
    Cudowny rozdział <3
    Dodaj kolejny jak najszybciej bo ja tu umrę z ciekawości ;D
    Pozdrawiam , Alex i Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mario... Uhuhu! Poszalał. Ni ma co! Już sobie wyobrażam seksowne ruchy Lewego, Blaszczu no ni mogę. Gadał do wódki!? Powaliło go!? A Hummels wymiata... No tak. Klopp to przecież jak ojciec! Zaszalałaś dziewczyno... :D
    Rozdział. Cud. Miód. Malina! Tylko tyle, mam nadzieję, że wystarczy, aby przekonać cię, że piszesz nieziemskie rozdziały!
    Niecierpliwie czekam na nexta.

    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Osz Ty niedobra! :D Jak mogłaś w takim momencie! :((
    Ale z imprezą to dałaś czadu xD Hummels gadający z Kloppem xD Hahaha nieźle :D
    Czekam na nowy :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieee ;c dlaczego przerwałaś w takim momencie ;c
    Rozdział cudowny, <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski! <3
    Nie trzymaj więcej w napięciu! Kiedy nowy?!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko jedno słowo zajebisty rozdział. Oczywiście BVB+impreza= odpały. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam cię do LA szczegóły na http://bvbtomojamilosc.blogspot.com/2014/04/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Tylko nie w takim momencie
    Grr zabiję Cie ;) XD
    Dawaj mi tu następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy nowy???:***

    OdpowiedzUsuń