środa, 15 października 2014

Rozdział 21

W mojej głowie była tylko jedna myśl. Dowiedzieć się mrocznej tajemnicy Marco i co z tym wszystkim ma wspólnego David Reus. Moją uwagą przykuła data jego śmierci. Dzień urodzin Marco. Uważnie śledziłam każdy ruch blondyna. Siedział on teraz wyprostowany patrząc w dal. Po jego policzkach nadal płynęły łzy. Było mi cholernie ciężko patrzeć jak osobą, którą można powiedzieć kocham cierpi. Ja jednak nic nie mogłam z tym zrobić. Stałam dalej jak wryta i przyglądałam się temu wszystkiemu. Bałam się tego co mogę zaraz usłyszeć. A jeśli on powie, że go zabił nie wiem czy będę nadal wstanie kochać morderce.
- Leno jesteś pierwszą osobą, której opowiem tą historią - rzekł wpatrując się we mnie swoimi oczami, które w tym momencie wyrażały głęboki smutek
Wskazał miejsce na ławce koło siebie a ja posłusznie je zajęłam. Nasze ramiona stykały się ze sobą, czułam jego perfumy, które sprawiają, że nie myślę logicznie.  Tak bardzo chciała bym go w tym momencie pocałować, ale wiem że to nie na miejscu.
- David to mój brat i z jego śmiercią nie mam nic do czynienia - rzekł wypuszczając powietrze
Kamień spadł mi z serca. Czułam ulgę, ale dlaczego Marco wcześniej nie mówił, że ma brata
- Nie wiesz o jego istnieniu, gdyż od młodych lat mieszkał w USA. Do rodzinnego Dortmundu wracał tylko na święta i to na bardzo krótko. Miał dziewczynę, która pochodziła stąd ogólnie rzecz biorąc to wyjechali razem. David nie widział świata poza nią. Kochał ją najbardziej na świecie, więc musisz wiedzieć jak cieszył się na wieść, że zostanie ojcem. Elena się nie cieszyła. Od jakiegoś czasu zdradzała go i nie miała pojęcia czyje to dziecko. Gdy wrócili do Dortmundu oznajmić rodziną o nowym członku rodziny oznajmiła, że to koniec, że dziecko nie jest jego a ona go nie kocha. Ja grałem wtedy w Borussii Moenchengladbach. Nie byłem w domu gdy rozegrała się ta tragedia. Pewnego wieczoru piłem kawę oglądając jakiś mecz, gdy zadzwonił do mnie ojciec. Płakał i ledwo go rozumiałem. Jednak rozumiałem to, że mój brat nie żyje. Że przez Elenę popełnił samobójstwo - przerwał gdyż w jego oczach pojawiły się łzy - Rozbił się samochodem pod jej domem. Twój brat gdy tylko się o tym dowiedział przyjechał po mnie i zabrał do Dortmundu. Byłem wściekły na Elene tak, że chciałem ją zabić. W dniu pogrzebu Davida z twoim bratem wpadliśmy na genialny pomysł. Zapłaciliśmy jednemu z dortmundzkich gangsterów, by się jej pozbył.
Nie mogłam uwierzyć w to co w tym momencie usłyszałam. Mój brat i Marco są winni czyjejś śmierci. Marco skrył twarz w dłoniach i płakał. Dobrze wiedziałam, że teraz tego żałuje, ale to go nie usprawiedliwia.
- Wracajmy to domu - powiedziałam nie patrząc na Marco
- Lena zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie znać. To ja jestem winny śmierci Eleny. Twój brat mi tylko pomógł, bo go o to prosiłem nie wiń go za to - mówił patrząc mi w oczy - ale musisz wiedzieć w jakiej wtedy byłem rozsypce - kontynuował a po jego policzku spływała łza.
Delikatnie skrawkiem bluzki ocieram ją zanim zdąży spaść na ziemię. Dlaczego blondyn tak bardzo mnie pociąga. Jest cholernie idealny. Całkiem nie myślę o tym czego dowiedziałam się od Marco. Wstajemy i udajemy się w stroną czarnego samochodu Marco. Przytulam się do niego i czuję jakie ciepło biję od jego ciała. Blondyn odwzajemnia uścisk.
- Lena jest już późno może zostaniesz u mnie na noc - pyta niepewnie
- A co na to wszystko Eva - odpowiadam pytaniem  stając w miejscu
- Ona się dla mnie nie liczy - mówi przyciągając mnie do siebie
Powoli zmniejsza odległość jaka nas dzieli i składa na moich ustach słodki pocałunek. Patrzy mi w oczy mnie ogarnia lęk.  Nie wiem co zrobić. Widzę że czeka na mój rucha jednak ja się boję. Boję że mnie zrani. Zrezygnowany wypuszcza mnie z ramion i odwraca w kierunku samochodu. W ostatniej chwili odzyskuję świadomość i łapię go za rękę przyciągając do siebie. Teraz to ja składam na jego ustach pełen uczyć pocałunek. Czyje jak już po chwili jego ręce obejmują mnie w talii. Nie wiem ile to trwa, ale mogło by trwać wiecznie. Nasze języki splecione w tańcu. Nasze przyśpieszone oddechy.
I on. Najprzystojniejszy mężczyzna jakiego znam.

 *******
Przepraszam!
Wiem, że rozdział powinien ukazać się już dawno, ale brak czasu.
Przepraszam też za treść. Miało być inaczej wyszło strasznie ;c 
Mam nadzieję, że końcówka was zadowoli ;*
Dziękuje wszystkim, którzy wchodzą na mojego bloga, komentują jesteście dla mnie niezwykłą motywacją, bo wiem że mam dla kogo pisać.
Dziękuje, że jesteście <3

PS. Przepraszam za błędy i to że jest taki krótki ;c

12 komentarzy:

  1. Rozdział boski :*
    Ach.. Żal mi Marco, ale z drugiej strony jak mógł zrobić coś takiego .
    Ale w końcu każdy popełnia błędy .
    Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej i czy Lena i Marco będą w końcu razem :)
    Czekam za nn rozdziałem :)
    I już nie mogę się doczekać, wspaniałe opowiadanie :)
    Życzę weny :*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło, aż nie wiem co powiedzieć...
    Marco bardzo mnie rozczarował....
    Jednak każdy zasługuje na drugą szansę :)
    Mam nadzieję, że Lena da mu ją :)
    Czekam na nexta i pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Woow, ale taki krótki ten rozdział wyszedł :o
    Ogólnie to fajny ;)) Czekam na następny ;) - Karu ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początek chciałabym Cię bardzo przeprosić za to, że nie komentowałam, ale wiesz brak czasu, mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła. :)
    Co do rozdziału bardzo krótki ! :* Następny ma być dłuższy ! :*
    Końcówka *__* Słodkooo ! <3
    Z niecierpliwością czekam na następny ! :* <3

    Zapraszam w wolnej chwili dlugi-sen-diany.blogspot.com
    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Łoo, nie wiem co mam powiedzieć.
    Marco mnie rozczarował,.nie spodziewałam się czegoś takiego. Jeszcze Mario jest w tym... Ale z drugoej strony się cieszę,.że Lena jakoś to zaakceptowała. W trakcie czytania myślałam, że bedzie gorzej xd I ta końcówka rozdziału. Mmm.. Lubię to ;)
    Rozdział jak.zawsze jest idealny. Troszkę krótki, alee liczy się jakość, a nie ilość. Jakości nie brakuje, świetny. Zakochałam się w twoim blogu. Jest moim ulubionym ^^
    Dużo weny życzę, całuskii :***
    Przy okazji zapraszam do siebie ;))
    http://jestesdlamniecalymzyciem.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie trafiłam na tego bloga, ale strasznie żałuję, że tak późno :/
    Mam nadzieję, że jeszcze coś ciekawego się wydarzy i będę mogła być na bierząco ;)
    Co do rozdziału to świetny, ale każdy na tym blogu czyta się wspaniale.
    To co Marco zrobił to jest rzeczywiście straszne, ale mam nadzieję, ze nie będzie miał przez to jakiś większych problemów.

    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział oraz przy okazji zapraszam do siebie http://bvb09-love-story.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloga na pewno odwiedzę w wolnej chwili :) Wydarzy się jeszcze bardzo wiele i już kolejny rozdział będzie dość pikantny.

      Usuń
  7. O Boziu w życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała! No wow,masz niesamowitą wyobraźnie. To jak połączyłaś te wątki,zmogło mnie z nóg. Końcówka oczywiście fantastyczna. Długo prze zemnie wyczekiwana i w końcu ♥ Są cudowni. Myślę,że Lena pomoże mu w dużym stopniu uporać się ze zmorami przeszłości. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Buziak kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Takiej historii się nie spodziewałam! Marco i Mario winni czyjejś śmierci?! Nie wiem co bym zrobiła na miejscu Leny...
    Jednak cieszy mnie końcówka, że się w końcu przełamali i liczę, że teraz Marco pozbędzie się Evi i będą razem z Leną :)

    Rozdział super! :)
    Czekam na kolejny :)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Napiszę krótko: KIEDY NEXT? ROZDZIAŁ ZAJEBIASZCZY POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem Ci szczerze, że nie spodziewałam się tego.. Przypuszczałam, że za śmiercią Davida stoi Marco jak i Mario.. a tu jednak nie.. Kamień z serca.. Ale nadal nie mogę w to uwierzyć, że Marco i Mario mogą być winni czyjeś śmierci.. To nieprawdopodobne, a jednak.. Mam nadzieje, że po tym wszystkim Marco zrozumiał, że jedyną dziewczyną jaka kocha jest tylko siostra jego przyjaciela.. a nie Eva... Mam nadzieje, że w tym wszystkim Lena pomoże Marco zapomnieć o tym nie szczęsnym wydarzeniu, którego on doświadczył..

    Czekam na nn !
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń